Uncategorized

Steve Jobs twierdził, że to nie jest tak, że ludzie nie potrzebują iPada. Ludzie jeszcze nie wiedzą ze go potrzebują i tą potrzebę trzeba  w nich wytworzyć. Konkurent Apple, Microsoft poszedł krok dalej – nie tylko kreuje potrzebę (vide DirectX 12) ale także wciska swój produkt na dyski twarde (i półprzewodnikowe) tych, którzy nie chcą! Tak drodzy czytelnicy – nie dość, że jesteście cały czas szczuci ikonką Windows 10, to jeszcze rzeczony system jest ukradkowo ściągany na wasze dyski. Pomożemy wam po nim posprzątać.

 

Pierwszą rzeczą którą należy zrobić, to udać na dysk, na którym mamy zainstalowany system operacyjny, zwykle C:/
Upewniamy się, że wyświetlane będą pliki ukryte. Klikamy menu „narzędzia” w oknie, następnie opcje folderów, zakłada „widok”.
Zaznaczamy opcję „pokazuj ukryte foldery, pliki i dyski”.

(Windows 8 –  Panel sterowania i pozycję Wygląd i personalizacja, a następnie pozycję Opcje folderów, Widok, Ustawienia Zaawansowane, Pokaż … )

 

Następnie, szukamy folderu o nazwie $WINDOWS.~BT
Niestety, samo skasowanie nic nie da. System będzie usilnie pobierał swoją Nową Wspaniałą Wersję. Aby temu przeciwdziałać, według wielu źródeł, należy najpierw skasować konkretną aktualizację. Mianowicie KB3035583. Aby to zrobić należy wejść do panelu sterowania, wybrać „Programy”, „Wyświetl zainstalowane aktualizacje”. Następnie należy chwilę poczekać – lista jest na ogół dosyć spora i o ile nie macie dysku SSD i w pełni sprawnego systemu, wczytanie jej może być czasochłonne. W opcję wyszukiwania wpisujemy KB3035583 i usuwamy. Następnie usuwamy folder $WINDOWS.~BT
Na początek, to powinno wystarczyć. Jeżeli pojawią się problemy, niebawem udostępnimy artykuł o tym jak i które aktualizacje Windows 7 i 8 usunąć, by pozbyć się spuścizny Windows 10, czyli inwigilacji i ubezwłasnowolnienia.

Jeżeli posiadacie sprawdzonego antywirusa oraz firewawall – warto rozważyć wyłączenie usługi Windows Update. W tym celu musimy zmodyfikować usługi systemowe.

Naciskamy klawisz Windows+R i wpisujemy Services.msc, naciskamy enter , szukamy Windows Update, klikamy prawym, wchodzimy we właściwości, zatrzymujemy usługę po czym ją wyłączamy.

 

Pragniemy zauważyć, że „instalka” Windows 10 waży prawie 6 gigabajtów. I niewiele sobie robi z tego, z jakiego łącza korzystamy. Jeżeli zastanawialiście się, jak to się stało że tak nagle wyczerpaliście limit miesięczny albo dlaczego Wasz internet działał tak słabo, już wiecie. Owszem, gdy posiada się komputer stacjonarny wyposażony w 1-2 terabajty pamięci i stałe łącze bez limitu danych – nie ma problemu. Gorzej jeśli mamy laptopa z 128 GB ssd i dostęp 4G. Drugą sprawą jest oczywisty problem tego, jak bezczelnie jesteśmy lekceważeni przez Microsoft. Na każdym kroku będziemy powtarzać:
Windows 10 to bardzo niebezpieczny precedens i należy na niego uważać.